wtorek, 11 czerwca 2013

Imagine o Zayn'ie część 1.

Jeżeli chcecie dedyka, to piszcie pod rozdziałem :)
----------------------------------------------------------------------------------------------------
   Właśnie zadzwonił dzwonek oznajmiający, że ostatnia lekcja się zaczęła. Szybko zajęłam swoje miejsce w ławce obok mojej przyjaciółki.
   Do klasy wszedł nauczyciel. Był on jednym, z najbardziej surowych nauczycieli w szkole.
   Nauczyciel właśnie tłumaczył coś przy tablicy, gdy do klasy wszedł Zayn. Typowy bad-boy. Z nikim się nie przyjaźnił. Nie miał dziewczyny. Nigdy nie słuchał się nauczycieli. Zawsze robił wszystko po swojemu. Jeszcze z nikim nie wymienił więcej, niż dwa słowa. Bardzo interesowała mnie jego postawa. Zdawał się być taki zły, a według mnie naprawdę taki nie był, tylko udawał takiego.
   Nauczyciel odwrócił wzrok od tablicy i spojrzał na niego surowo. Zayn nic sobie z tego nie zrobił. Stał na środku klasy.
-Za spóźnienie masz zostać dzisiaj po lekcjach, a teraz siadaj do ławki Malik.- powiedział nauczyciel, a Zayn wykonał jego polecenie. Błyskawicznie znalazł się w ławce. Wszyscy znów powrócili do swoich czynności. Nauczyciel odwrócił się w naszą stronę i zaczął mówić:
-Dobrze, a teraz podzielę Was na pary i otrzymacie zadania do rozwiązania.- każdy rozejrzał się po klasie. Znając życie trafię do pary z jakimś przygłupem.- Emily, idź do pary z Josh’em.- zaczął wymieniać.-[T.I]- wkrótce usłyszałam swoje imię.- idź do Zayn’a. Będziecie razem pracować w parze.- omal nie zakrztusiłam się śliną. Mam pracować z Malikiem, to nierealne.- [T.I].- upomniał mnie nauczyciel. Szybko wzięłam swoje rzeczy i usiadłam w ławce z Zayn’em.
-Cześć.- powiedziałam zajmując miejsce obok mulata.
-Hey.- odpowiedział. Nauczyciel do nas podszedł i wręczył nam kartkę z zadaniem, po czym odszedł.
-Jesteś dobry z matematyki?- zapytałam. Zadanie było matematyczne, i nic z tego nie rozumiałam.
-Pokaż, co tam masz.- wziął kartkę i zaczął się jej przyglądać.- Łatwizna.- uznał po chwili. Wziął długopis do ręki i zaczął pisać. Zaczęłam przyglądać mu się z uwagą. On nawet na chwilę się nie zatrzymał i nie pomyślał. Po prostu pisał. Jak tak można? Po chwili oddał mi kartkę. Wszystkie zadania były rozwiązane.- I co?- zapytał z nadzieją w głosie.
-Jesteś geniuszem.- odpowiedziałam z wielkim bananem na twarzy. I kto by pomyślał, że taki Zayn Malik, bad-boy jest aż tak dobry z maty.
   Dzięki temu, że tak szybko rozwiązał zadania mieliśmy czas wolny do końca lekcji.
-A tak w ogóle jestem [T.I].- przedstawiłam się. Kompletnie o tym zapomniałam.
-Zayn.- podaliśmy sobie ręce.
-Nie wiedziałam, że jesteś taki dobry w nauce.- przyznałam.
-Wiele rzeczy o mnie nie wiesz.- Zayn uśmiechnął się uwodzicielsko. Nigdy nie widziałam, żeby uśmiechał się do kogoś w taki sposób.
-Na przykład?- zapytałam.
-Pokażę Ci po szkole.- odpowiedział.
-Ok. A ty chciałbyś coś o mnie wiedzieć?- zadałam mu pytanie.
-Wiem już wszystko. Jesteś raczej grzeczna i przewidywalna.- zaśmiał się.
-Ja przewidywalna i grzeczna?- zdziwiłam się.
-Tak.
-Ok. Mogę Ci jakoś udowodnić, że nie?- chciałam za wszelką cenę dowieść, że mam rację.
-To wtedy, gdy Ci powiem zawołasz idiota.- zaproponował.- Ok?
-Ok.- odpowiedziałam. Zauważyłam, że nauczyciel coś zaczął pisać na tablicy i tłumaczyć.
-Teraz.- powiedział Malik.
-Idiota!- krzyknęłam.
-To było do mnie?- zapytał nauczyciel.- Za to zostajesz po lekcjach.- Nawet nie dał mi się wytłumaczyć.
-Hahaha.- zaśmiał się Zayn. On chyba wiedział, jakie będą tego konsekwencję. Kurde, że ja nie pomyślałam.
-Zadowolony? Teraz muszę zostać po lekcjach w szkole.- oparłam się o krzesło zrezygnowana.
-Ja też mam zostać.- przyznał Malik, ale raczej z tego zrezygnuję.- zaśmiał się.
-Jak to?- zapytałam.
-Myślisz, że zostanę. Nie mam zamiaru.
-Przecież tak nie wolno.- zauważyłam.
-E tam. Idziesz ze mną?- zapytał.
-W sumie, czemu nie.- nagle miałam ochotę zaszaleć. Poczułam się wolna.
-Super.
   Usłyszeliśmy dzwonek. Szybko spakowałam rzeczy do torby, tak jak Zayn i razem wybiegliśmy z klasy. Usłyszałam, że nauczyciel coś za nami woła, ale nie przejęłam się tym zbytnio. Żyje się chwilą. Po chwili nie mogłam już biec.
-Zayn, dalej nie pobiegnę.- przystanęłam na środku korytarza.
-[T.I] nie teraz. Chodź, bo nas złapią.- złapał mnie za rękę i ponownie zaczęliśmy biec.
   Wkrótce wybiegliśmy ze szkoły i znaleźliśmy się dosyć daleko, aby nie mogli nas znaleźć.
-Gdzie idziemy?- zapytałam. Trochę odpoczęłam.
-Może do mnie.- zaproponował Zayn.
-W sumie, czemu nie.- przyznałam. W końcu nie miałam nic do stracenia.
-Spoko.- Zaczęliśmy iść. Dopiero po chwili zauważyłam, że Malik nie puścił jeszcze mojej dłoni. Szliśmy i trzymaliśmy się jak para zakochanych. To było śmieszne.
-Zayn. Jakbyś nie zauważył, to trzymamy się za ręce.- zaśmiałam się.
-Co?- spojrzał na nasze dłonie splecione razem. Od razu się przesunął, puszczając uścisk.- Przepraszam.- powiedział.
-Nie no, ok. Każdemu może się zdarzyć.- zaśmiałam się.
-Dzięki.- odpowiedział. Dalej szliśmy w ciszy. Zaczęłam się zastanawiać. Nie wiem, co łączyło mnie z Zayn’em. On podobał mi się już od dłuższego czasu, ale nigdy nie myślałam, że mogłabym się z nim związać.
-Jesteśmy.- powiedział Malik. Nawet nie zauważyłam, kiedy doszliśmy do jego domu, a raczej willi. Ten budynek był po prostu ogromny. Cały pomalowany na biało. Koło niego piękne ogrodzenie. Jedna z takich willi, jaką mają gwiazdy, ale przecież Malik nią nie był, chyba, że o czymś nie wiem.
   Weszliśmy na plac. Był przepiękny ogródek. Doszliśmy do wielkich drzwi, które otworzył Zayn i weszliśmy do środka willi. Wnętrze było przepięknie urządzone.
-Co będziemy robić?- zapytałam.
-Może popływamy.- zaproponował Malik.
-To tu jest basen?!- zdziwiłam się.
-No jasne. A idziemy na ten na podwórku, czy w domu?- zapytał. Nie no, tym mnie zszokował.
-Na podwórku.- wybrałam.- Tylko jest mały problem. Nie mam kąpielówek.
-Pożyczę ci jakieś swoje ubranie.- zaproponował Malik.
-Dzięki.


Nika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz