wtorek, 25 czerwca 2013

Imagine o Liam'ie.

Wyszedł mi jakiś dziwny, ale postanowiłam, że go dodam. Miłego czytania :)
---------------------------------------------------------------------------------------------------

  Patrzyłam za okno. Piękna słoneczna pogoda. Dzieci bawiły się na pobliskim placu zabaw, który był widoczny z domu. I pomyśleć, że ja kiedyś też taka byłam. Żyłam beztroskim życiem, nie musiałam się niczym przejmować. Była po prostu spokojna o życie. Nie miałam żadnych zmartwień, niekiedy czasem
pokłóciłam się z koleżanką, ale to były kłótnie o zwykłe błahostki. I tak po jakiś 5 minutach się godziłyśmy.
   Pamiętam, że lubiłam bawić się w piaskownicy. Zawsze interesowało mnie lepienie zamków z piasku. W dzieciństwie bawiliśmy się, kto zbuduje ładniejszą budowlę. Zawsze ja wygrywałam.
   Zawsze też lubiłam się huśtać na huśtawce, lub skakać na koniku. Och, jakie to było życie.
   Później dorastanie. Pamiętam moje pierwsze miłości, mój pierwszy pocałunek. Miałam wtedy 16 lat, tak wiem, trochę późno. Pamiętam, że chodziłam z tym chłopakiem już miesiąc, kiedy on podszedł do mnie i tak z całego serca powiedział mi, że mnie kocha. Zaimponował mi tym. To właśnie wtedy go pocałowałam i postanowiliśmy, że będziemy ze sobą do końca życia. Do teraz pamiętam, jak wtedy wyglądał. Miał lekko kręcone brązowe włosy, brązowe tęczówki, i wiedziałam, że wiele przeszedł w swoim życiu.
   Wspieraliśmy się nad wzajem. Nawet doradziłam mu, żeby poszedł do X-F. Miał naprawdę wielki talent. Cudownie śpiewał. Lubiłam go słuchać. Gdy za pierwszym razem nie udało mu się przejść, to powiedziałam mu, żeby poszedł drugi raz. Tym razem mu się udało. To dzięki X-F zdobył swoją sławę. Chociaż był sławny, to poświęcał mi wiele czasu.
   Pamiętam, co się później działo. Pamiętam, jak wydał ze swoim zespołem pierwszą płytę, i pojechał na swoją pierwszą trasę koncertową. Och, jaki on był wtedy podekcytowany.  
   Zaczęłam przypominać sobie nasze wspólnie spędzone chwile. Och, ile ich było. Pamiętam, jak byliśmy razem na koncercie naszego ulubionego zespół, pamiętam, jak poszliśmy do wesołego miasteczka i było cudownie. Jeździliśmy na przeróżnych kolejkach, a mój chłopak nawet wygrał dla mnie misia. Pamiętam wszystkie nasze wspólnie spędzone chwile. Najwspanialsze chwile z Liam’em.
   Szkoda, że nie można cofnąć czasu. Naprawdę za nim tęsknię. Właśnie jest teraz ze swoim zespołem w trasie koncertowej. Od tak dawna go nie widziałam. Tęsknię za nim.
   
   Zeszłam z parapetu i podeszłam do laptopa. Usiadłam wygodnie na sofie i wzięłam go do ręki. Załączyłam, i od razu ktoś zadzwonił na mojego skayp’a. To Liam. Szybko odebrałam.
-Cześć skarbie.- powiedział mój chłopak.
-Hej kochanie.- uśmiechnęłam się.
-Słuchaj, mam dla Ciebie niespodziankę.- zaczął Liam.
-Jaką?- zapytałam. Byłam bardzo ciekawa.
 -Nie mogę Ci zdradzić.
-Szkoda.- zesmutniałam.
-[T.I] teraz musisz mnie posłuchać. Spakuj swoje rzeczy, no wiesz ubrania i przyjedź na lotnisko. Tam już czekają na Ciebie zamówione bilety. Wsiądź do samolotu, i przylatuj. Będę czekał.
-Liam…- zaczęłam, ale nie pozwolono mi skończyć.
-Kocham Cię.- powiedział i się rozłączył.
   Nie wiedziałam, co mam zrobić. Nie miałam innego wyjścia, więc zaczęłam się pakować. Po chwili miałam już spakowaną całą walizkę. Wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyłam na lotnisko. Byłam strasznie podekscytowana. Nie wiedziałam, co przygotował dla mnie Liam. Zaskoczył mnie tym.
   Podeszłam do kasy i tak jak mówił mój chłopak czekały już bilety. Wystarczyło tylko, że wsiadłam do samolotu i już leciałam.
   Strasznie mi się nudziło, więc postanowiłam się zdrzemnąć.
   Obudził mnie straszny wrzask. Nie wiedziałam, co się dzieje. Poczułam, że samolot zaczął spadać. Już wiedziałam, o co chodzi. Zaszła jakaś awaria i właśnie za niedługo zderzymy się z ziemią. Zapewne wszyscy ludzie znajdujący się ze mną w samolocie wiedzieli, że to jest już ich koniec.
-Liam, zawszę będę Cię kochać.- powiedziałam i już nic więcej nie poczułam.

~*~

   Usiadłem z chłopakami przy telewizorze. Właśnie leciały wiadomości. Nie interesowało mnie to zbytnio. Nic ciekawego. Czekałem tylko na to, żeby jak najszybciej zobaczyć [T.I]. Tęskniłem za nią. Dzisiaj zaangażowałem dla nas spotkanie. Jak już przyleci tutaj na miejsce, zamierzam się jej oświadczyć. Wyznam jej miłość. Niech wie, jak bardzo dla mnie znaczy.
-Liam!- krzykną nagle Louis.
-Co?- zapytałem zdziwiony.
-Mówią o jakimś wypadku. Samolot z Londynu miał awarię i zderzył się z ziemią. Podobno wszyscy pasażerowie nie żyją.- strasznie się wystraszyłem.
-A gdzie ten samolot leciał?- zapytałem.
-No właśnie o to chodzi, że tutaj.- powiedział Zayn.
-Nie.- zaprzeczyłem.- Wy myślicie, że akurat w tym samolocie leciała [T.I]?- wszyscy zgodnie przytaknęli głowami.- To niemożliwe.- zmartwiłem się. Jak najprędzej wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do [T.I]. Jednak ona nie odebrała.
-Liam, właśnie wymieniają osoby, które zginęły!- krzyknął Niall. Wszyscy wspólnie zaczęliśmy słuchać. Czekaliśmy, czy [T.I] akurat leciała tym samolotem. Bałem się tego, co usłyszę.
   Wszyscy czekaliśmy z napięciu. Na samym końcu wymieniono jej imię. A jednak zginęła. Nie wierzyłem w to. Rozpłakałem się. To nie może być prawda. Zacząłem do niej wydzwaniać. Nie odbierała.
-Liam, spokojnie.- powiedział Harry.
-Zostawcie mnie wszyscy!- krzyknąłem i położyłem się na swoje łóżko. Byłem zdruzgotany.- [T.I], dlaczego mnie zostawiłaś?- zapytałem patrząc w sufit. Jednak nie usłyszałem odpowiedzi. Już nigdy nie usłyszałem jej głosu.

   Pogodziłem się z jej śmiercią. Życie toczyło się dalej. Starałem się aż tak tym nie zamartwiać, bo chociaż wiedziałem, że [T.I] nie żyje, to zawsze jest gdzieś blisko mnie i wiem, że nadal mnie kocha, tak jak ja ją.

Nika.

czwartek, 20 czerwca 2013

Harry (smutny.)

Całkiem coś innego, notatka z dziennika Harrego..
------------------------------------------------------
< muzyka >

Start w x-Factorze który otworzył nowe drzwi, otworzył drzwi do kariery, kariery która zniszczyła mi życie. Jedyna osoba jedyna osoba która mnie rozumiała to byłaś ty, ty [T.I] zawsze mnie wspierałaś. Byłaś dla mnie najlepsza, jedyna w swoim rodzaju, kochałem cię nad życie właśnie nad życie. Dzień zapowiadał się ciepło, obudziłaś mnie jak to zawsze robiłaś, budziłaś słowami 'Kochany wstawaj, nowy dzień'. Kochałem ten twój piękny głos, oczy, usta, ale musiałem je opuścić. Nie mogłem wytrzymać tego wszystkiego całej tej sławy która mnie przytłaczała. Poszłaś do pracy. Wziąłem tabletki nasenne i wino najdroższe wino jakie było, nie chciałem czuć bólu. Siadłem przy oknie z albumem naszych wspólnych zdjęci wódką w ręku , oglądając je płakałem. Po chwili wziąłem tabletki popijając je wódką.. zamykają oczy zobaczyłem ciebie w drzwiach weszłaś, nie mogłaś mnie już uratować. Nie słyszałem twojego krzyku ale wiem że krzyczałaś. Zamknąłem je zobaczyłem ciebie taką jak po raz pierwszy się spotkaliśmy.. w takiej jakiej sie zakochałem. Pamiętaj [T.I] Zawsze będę tu dla ciebie.. teraz spoglądając na ciebie z góry, będę twoim aniołem który będzie cie prowadzić przez wszystko co napotkasz w życiu. ~ Harry..


/Wiku.

sobota, 15 czerwca 2013

Imagine o Zayn'ie część 2.

   Przebrałam się w koszulkę Zayn’a. Poszliśmy na dwór do basenu. Zayn stanął przy krawędzi. Postanowiłam zrobić mu kawał. Popchnęłam go, a ten wpadł do wody.
-Nie umiem pływać!- krzyknął. Przestraszyłam się. Ja naprawdę nie wiedziałam. Myślałam, że skoro ma basen, to pływa. Myliłam się.
-Podaj mi rękę.- doradziłam i wyciągnęłam dłoń w jego stronę. On ją chwycił i …i pociągnął mnie do siebie tak, że wylądowałam w wodzie. Zayn po prostu mnie oszukał. Chciał zrobić mi kawał.- Głupek.- zaśmiałam się.
-Dałaś się nabrać.- dołączył do mnie Malik.
-Ja naprawdę myślałam, że nie umiesz pływać.- przyznałam i oboje usiedliśmy obok siebie na brzegu basenu.
-No, jakiś miesiąc temu, to nie umiałem.- powiedział. Dalej siedzieliśmy w ciszy.
-Wiesz, że myślałam, że nie jesteś zbyt dobry. Brałam Cię za bad-boya.- odwróciłam głowę w jego stronę i spojrzeliśmy sobie w oczy.
-A dlaczego tak myślałaś?- zapytał.               
-Ponieważ z nikim się nie kumplowałeś i nie miałeś dziewczyny.- zauważyłam.- I nie słuchałeś nauczycieli.
-Ok. Teraz wszystko Ci wytłumaczę. Nie miałem kolegów, ani dziewczyny, bo nie ufam ludziom. Boję się, że lecą na kasę.
-Dlaczego mieliby lecieć na kasę?- zapytałam.
-Nie ufam ludziom.- odpowiedział. Zachował się tak, jakby w ogóle nie słyszał mojego pytania.
-Zayn?- zapytałam.
-Ładna pogoda.- stwierdził. W ogóle mnie ignorował.
-Zayn, mówię do Ciebie!- krzyknęłam. Naprawdę mnie zdenerwował.
-O co chodzi?- chyba mu się głupio zrobiło.
-Dlaczego mieliby polecieć na kasę?- zapytałam.
-Widzisz ten dom.- pokazał ręką.- To wszystko jest moje. Gram w sławnym zespole. Mam wszystko, czego zapragnę.- wybuchł furią. Widać, że nie za bardzo był szczęśliwy z tego wszystkiego.
-No już, spokojnie.- próbowałam go jakoś uspokoić. Jego oczy się zaszkliły. Widziałam, że powstrzymuje się od płaczu.
-Tak naprawdę to nie wiem, kto jest moim przyjacielem, a kto go udaje.- wyżalił się.
-Ja nikogo nie udaję. Naprawdę Cię lubię.-przyznałam.- A może i coś więcej do Ciebie czuję.- to ostatnie zdanie powiedziałam tak cicho, aby nie usłyszał. Nie wiem, czy mi to wyszło, bo on się tylko uśmiechnął.
-Tobie ufam. Wiem, że nie lecisz na kasę. Jesteś inna niż wszystkie. Wiem, że mogę tobie zaufać.-mówił patrząc w moje oczy i zmniejszając dystans między nami. Jego oczy mnie zahipnotyzowały.  Nasze usta dzieliły milimetry i w końcu się złączyły. Od tak dawna czegoś takiego nie czułam. Jednak Malik musiał usłyszeć to, co powiedziałam.
   Po kilku chwilach oderwaliśmy się od siebie.
-Nie znamy się za długo, ale czuję, że Cię kocham.- powiedział Zayn.
-Ja to samo poczułam.- zaśmiałam się.
-[T.I] zostałabyś moją dziewczyną?
-No jasne, że tak.- uśmiechnęłam się.
-Wiedziałem, że jesteś inna.- przyznał Zayn z nutką tajemnicy w głosie.
-Dlaczego niby? Jestem sobą i niczym się nie wyróżniam.- zauważyłam.
-Jesteś inna, ponieważ nikogo nie udajesz. Jak pierwszy raz Cię zobaczyłem, to wiedziałem, że jesteś tą jedyną.
-Od kiedy byłeś we mnie zakochany?- zapytałam. To wszystko ci mówił Malik było bardzo ciekawe.
-Od pierwszego dnia w szkole.- przyznał.
-Nie zauważyłam.
-Bo nie dałem po sobie poznać.- powiedział Zayn.
-Jesteś dobrym aktorem. Ja byłam przekonana, że jestem dla ciebie nie ważna.- przyznałam.
-Żałuję, że nie powiedziałem Ci wcześniej.
-Ważne, że w ogóle to zrobiłeś.
-[T.I] kocham Cię.
-Ja Ciebie też.
-I przepraszam, że wpakowałem Cię w kłopoty.
-O czym Ty mówisz?- zapytałam.
-Jak jutro przyjdziemy do szkoły, to nie będzie za ciekawie. W końcu uciekliśmy od kary.
-A jutro też uciekniemy?- zapytałam.
-Nie. Zamierzam się zmienić na grzeczniejszego, dla Ciebie.

-Dla mnie nie musisz się zmieniać.- powiedziałam i pocałowałam Malika. W końcu czułam się kochana i potrzebna.

Nika.

wtorek, 11 czerwca 2013

Imagine o Zayn'ie część 1.

Jeżeli chcecie dedyka, to piszcie pod rozdziałem :)
----------------------------------------------------------------------------------------------------
   Właśnie zadzwonił dzwonek oznajmiający, że ostatnia lekcja się zaczęła. Szybko zajęłam swoje miejsce w ławce obok mojej przyjaciółki.
   Do klasy wszedł nauczyciel. Był on jednym, z najbardziej surowych nauczycieli w szkole.
   Nauczyciel właśnie tłumaczył coś przy tablicy, gdy do klasy wszedł Zayn. Typowy bad-boy. Z nikim się nie przyjaźnił. Nie miał dziewczyny. Nigdy nie słuchał się nauczycieli. Zawsze robił wszystko po swojemu. Jeszcze z nikim nie wymienił więcej, niż dwa słowa. Bardzo interesowała mnie jego postawa. Zdawał się być taki zły, a według mnie naprawdę taki nie był, tylko udawał takiego.
   Nauczyciel odwrócił wzrok od tablicy i spojrzał na niego surowo. Zayn nic sobie z tego nie zrobił. Stał na środku klasy.
-Za spóźnienie masz zostać dzisiaj po lekcjach, a teraz siadaj do ławki Malik.- powiedział nauczyciel, a Zayn wykonał jego polecenie. Błyskawicznie znalazł się w ławce. Wszyscy znów powrócili do swoich czynności. Nauczyciel odwrócił się w naszą stronę i zaczął mówić:
-Dobrze, a teraz podzielę Was na pary i otrzymacie zadania do rozwiązania.- każdy rozejrzał się po klasie. Znając życie trafię do pary z jakimś przygłupem.- Emily, idź do pary z Josh’em.- zaczął wymieniać.-[T.I]- wkrótce usłyszałam swoje imię.- idź do Zayn’a. Będziecie razem pracować w parze.- omal nie zakrztusiłam się śliną. Mam pracować z Malikiem, to nierealne.- [T.I].- upomniał mnie nauczyciel. Szybko wzięłam swoje rzeczy i usiadłam w ławce z Zayn’em.
-Cześć.- powiedziałam zajmując miejsce obok mulata.
-Hey.- odpowiedział. Nauczyciel do nas podszedł i wręczył nam kartkę z zadaniem, po czym odszedł.
-Jesteś dobry z matematyki?- zapytałam. Zadanie było matematyczne, i nic z tego nie rozumiałam.
-Pokaż, co tam masz.- wziął kartkę i zaczął się jej przyglądać.- Łatwizna.- uznał po chwili. Wziął długopis do ręki i zaczął pisać. Zaczęłam przyglądać mu się z uwagą. On nawet na chwilę się nie zatrzymał i nie pomyślał. Po prostu pisał. Jak tak można? Po chwili oddał mi kartkę. Wszystkie zadania były rozwiązane.- I co?- zapytał z nadzieją w głosie.
-Jesteś geniuszem.- odpowiedziałam z wielkim bananem na twarzy. I kto by pomyślał, że taki Zayn Malik, bad-boy jest aż tak dobry z maty.
   Dzięki temu, że tak szybko rozwiązał zadania mieliśmy czas wolny do końca lekcji.
-A tak w ogóle jestem [T.I].- przedstawiłam się. Kompletnie o tym zapomniałam.
-Zayn.- podaliśmy sobie ręce.
-Nie wiedziałam, że jesteś taki dobry w nauce.- przyznałam.
-Wiele rzeczy o mnie nie wiesz.- Zayn uśmiechnął się uwodzicielsko. Nigdy nie widziałam, żeby uśmiechał się do kogoś w taki sposób.
-Na przykład?- zapytałam.
-Pokażę Ci po szkole.- odpowiedział.
-Ok. A ty chciałbyś coś o mnie wiedzieć?- zadałam mu pytanie.
-Wiem już wszystko. Jesteś raczej grzeczna i przewidywalna.- zaśmiał się.
-Ja przewidywalna i grzeczna?- zdziwiłam się.
-Tak.
-Ok. Mogę Ci jakoś udowodnić, że nie?- chciałam za wszelką cenę dowieść, że mam rację.
-To wtedy, gdy Ci powiem zawołasz idiota.- zaproponował.- Ok?
-Ok.- odpowiedziałam. Zauważyłam, że nauczyciel coś zaczął pisać na tablicy i tłumaczyć.
-Teraz.- powiedział Malik.
-Idiota!- krzyknęłam.
-To było do mnie?- zapytał nauczyciel.- Za to zostajesz po lekcjach.- Nawet nie dał mi się wytłumaczyć.
-Hahaha.- zaśmiał się Zayn. On chyba wiedział, jakie będą tego konsekwencję. Kurde, że ja nie pomyślałam.
-Zadowolony? Teraz muszę zostać po lekcjach w szkole.- oparłam się o krzesło zrezygnowana.
-Ja też mam zostać.- przyznał Malik, ale raczej z tego zrezygnuję.- zaśmiał się.
-Jak to?- zapytałam.
-Myślisz, że zostanę. Nie mam zamiaru.
-Przecież tak nie wolno.- zauważyłam.
-E tam. Idziesz ze mną?- zapytał.
-W sumie, czemu nie.- nagle miałam ochotę zaszaleć. Poczułam się wolna.
-Super.
   Usłyszeliśmy dzwonek. Szybko spakowałam rzeczy do torby, tak jak Zayn i razem wybiegliśmy z klasy. Usłyszałam, że nauczyciel coś za nami woła, ale nie przejęłam się tym zbytnio. Żyje się chwilą. Po chwili nie mogłam już biec.
-Zayn, dalej nie pobiegnę.- przystanęłam na środku korytarza.
-[T.I] nie teraz. Chodź, bo nas złapią.- złapał mnie za rękę i ponownie zaczęliśmy biec.
   Wkrótce wybiegliśmy ze szkoły i znaleźliśmy się dosyć daleko, aby nie mogli nas znaleźć.
-Gdzie idziemy?- zapytałam. Trochę odpoczęłam.
-Może do mnie.- zaproponował Zayn.
-W sumie, czemu nie.- przyznałam. W końcu nie miałam nic do stracenia.
-Spoko.- Zaczęliśmy iść. Dopiero po chwili zauważyłam, że Malik nie puścił jeszcze mojej dłoni. Szliśmy i trzymaliśmy się jak para zakochanych. To było śmieszne.
-Zayn. Jakbyś nie zauważył, to trzymamy się za ręce.- zaśmiałam się.
-Co?- spojrzał na nasze dłonie splecione razem. Od razu się przesunął, puszczając uścisk.- Przepraszam.- powiedział.
-Nie no, ok. Każdemu może się zdarzyć.- zaśmiałam się.
-Dzięki.- odpowiedział. Dalej szliśmy w ciszy. Zaczęłam się zastanawiać. Nie wiem, co łączyło mnie z Zayn’em. On podobał mi się już od dłuższego czasu, ale nigdy nie myślałam, że mogłabym się z nim związać.
-Jesteśmy.- powiedział Malik. Nawet nie zauważyłam, kiedy doszliśmy do jego domu, a raczej willi. Ten budynek był po prostu ogromny. Cały pomalowany na biało. Koło niego piękne ogrodzenie. Jedna z takich willi, jaką mają gwiazdy, ale przecież Malik nią nie był, chyba, że o czymś nie wiem.
   Weszliśmy na plac. Był przepiękny ogródek. Doszliśmy do wielkich drzwi, które otworzył Zayn i weszliśmy do środka willi. Wnętrze było przepięknie urządzone.
-Co będziemy robić?- zapytałam.
-Może popływamy.- zaproponował Malik.
-To tu jest basen?!- zdziwiłam się.
-No jasne. A idziemy na ten na podwórku, czy w domu?- zapytał. Nie no, tym mnie zszokował.
-Na podwórku.- wybrałam.- Tylko jest mały problem. Nie mam kąpielówek.
-Pożyczę ci jakieś swoje ubranie.- zaproponował Malik.
-Dzięki.


Nika.

sobota, 8 czerwca 2013

Imagin z Louisem.

<klik>
- No nie tak nie może być - powiedziałaś ze smutkiem w 

oczach. 
- Ale [T.I] - odpowiedział ci. 
- Nie możemy być razem, zrozum to - powiedziałaś i odeszłaś. 
Ciemne uliczki Londynu przykuwały twoją uwagę, czułaś się zraniona, samotna. Straciłaś tego jedynego, który miał być na zawsze. Założyłaś słuchawki aby ukoić ból w muzyce, muzyce którą tak bardzo kochałaś. 
Robiło sie bardziej ciemniej, szłaś z słuchawkami w uszach nie zwracałaś uwagi na ludzi. Ktoś szturchnął cie abyś się odwróciłaś. 
- To chyba Pani ? - powiedział średniego wzrostu, brunet z niebieskimi oczami i podał ci kartkę.
- Tak ma Pan racje to moje. - odpowiedziałaś i włożyłaś kartkę do płaszcza.
- co Pani tutaj robi o tej godzinie ? - zapytał.
- Długa historia.. - opowiedziałaś. 
- Jestem Louis, może się przejdziemy i mi ją opowiesz. - zaproponował/
- Dobrze.. - zgodziłaś się z nie chęcią. 
Opowiedziałaś mu całą historię która cie spotkała, słuchał jej uważnie. Po wysłuchaniu został bez słowa. 
- To drań. - powiedział po chwili. 
- Wiem.. - odpowiedziałaś mu.
- Mam pomysł chce ci coś jutro pokazać pójdziesz ze mną ?- zapytał.
- Lou ja cie nawet nie znam. - odpowiedziałaś.
- Ale ja cie znam bardzo dobrze.. jutro w Parku o 12:30. Okey ? 
- Dobrze.. - zgodziłaś się i odeszłaś. 
Doszłaś do domu, weszłaś, przebrałaś się w piżamę i poszłaś coś zjeść. 
W telewizji mówili o sławnym zespole One Direction.. Nie przepadałaś za nimi. Przełączyłaś po chwili.. Nie mogłaś sie na nich patrzeć. Sądziłaś że to pedały. Zjadłaś swoje ulubione płataki , czekoladowe. Zobaczyłaś jeszcze coś i poszłaś spać. Kolejnego dnia wstałaś, ubrałaś się i wyszłaś na spotkanie z Lou. Po chwili zobaczyłaś obok niego pełno ludzi.. 
- Lou kto to ? - zapytałaś. 
- Moi fani. - odpowiedział ci niepewnie. 
- Jacy fani.. Już rozumie ty jesteś, ty jesteś, ty jesteś. - jąkałaś się. 
- Tak jestem nim.. - odpowiedział ci.
- Myślałem że wiesz to od samego początku. 
- Przypominałeś mi kogoś ale nie wiedziałam kogo. - odpowiedziałaś. 
- Chcesz abym ci to pokazał ? - zapytał. 
- Tak.
Poszliście dalego, dość daleko.. Zobaczyłaś ławkę a obok niej posadzone róże i wysokie drzewa.
- Pięknie tu. - powiedziałaś. 
- Wiem.. więc dlatego cie tu zaprowadziłem - odpowiedział ci a ty się zaczerwieniłaś. 
- Ale dlaczego mnie ? - zapytałaś 
- Bo jesteś wyjątkowa.. jedyna w swoim rodzaju. - mówiąc to zerwał dla ciebie róże i ci ją podał. 
- Dziękuje, to miłe. - powiedziałaś i po raz kolejny sie zaczerwieniłaś. 
Brunet spojrzał na ciebie i przybliżył sie do twojej twarzy czułaś jego oddech chciał cie pocałować ale coś mu może jednak ktoś przeszkodził był to gołąb. 
- Aaaaa gołąb - zaczął piszczeć. 
- Lou uspokój sie ! - zaczełaś krzyczeć. 
- Ale, ale, ale już lepiej - odpowiedział ci. 
- Głuptasie nie bój sie tak.. - powiedziałaś i go przytuliłaś. 
Znów spojrzał na ciebie ,przybliżył swoją twarz do twojej ,pocałował cie.. 
Ten pocałunek pamiętasz do teraz.. 
- Nie chciałem.. - powiedział i poszedł. 
Zostałaś sama w parku. Wróciłaś do domu.. Mijały tygodnie, nie mogłaś zapomnieć o Louisie.. Chciałaś wyprać płaszcz, wyciągłaś karteczkę na tej karce był numer do Louisa. Bez zastanowienia zadzwoniłaś. 
- Lou ? - zapytałaś. 
- Nie Niall, zaraz ci go podam. - odpowiedział ci jakiś chłopak. 
- Tak słucham. - usłyszałaś głos, za którym tak bardzo tęskniłaś. 
- To ja której dałeś kartkę z numerem, pamiętasz mnie. - zapytałaś. 
- Yyy... to ty byłaś tą blondynką z wielkimi cyckami ?- zapytał. 
- Nie, komu ty jeszcze podałeś numer ? - zapytałaś ze złością.
- Wielu osobą i jednej dziewczynie przed którą.. - nie chciał dokończyć. 
- Którą stchórzyłem i dalej tego żałuje.. - odpowiedział.
- A jak ona wyglądała? - zapytałaś. 
- [opisuje twój wzrost, włosy i oczy] - odpowiedział.
- Lou ale, ale ty mnie teraz opisałeś. 
- To ty [T.I] ?! - zapytał. 
- Tak to ja.. 
- Spotkajmy sie jutro o 11:00 obok kawiarni. 
- Dobrze.
*Następny dzień* 
Wyszłaś na spotkanie z Lou doszłaś po 10 minutach. 
- Witaj. - powiedział 
- Witaj. - powiedziałaś i sie uśmiechnęłaś.
- Szukałem cię.. 
- Ja ciebie też.. 
- Kochałem Cię ale myślałem.. byłem idiotą. 
- Tak byłeś, i nadal nim jesteś. - opowiedziałaś. 
- Ej ! 
- Ja tu tylko stwierdzam fakty. 
- Możemy zacząć wszystko od nowa ? - zapytał
- Tak - odpowiedziałaś.
- To chyba Pani ? - podał ci kartkę
- Tak prosze Pana to moja kartka. 
- Co Pan tutaj robi ?
- Czekam na to aby zrobić pierwszy krok. 
- To niech Pan go zrobi.
- Chce Pani tego ? - zapytał.
- Tak Prosze Pana.
Po tych słowach przytulił cię ,i powiedział : Proszę Pani ależ Pani jest piękna. pocałował.
Kocham Cię - odpowiedziałaś. 
Staliście na środku chodnika wtuleni w siebie.. /Wiku.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Imegine o Harry'm część 6.

*MINĄŁ MIESIĄC OD CZASU POZNANIA HARRY'EGO*
Poznałaś bardzo dobrze cały skład zespołu One Direction . Dowiedziałaś się , że Lou kocha marchewki , Niall baaardzo dużo je mimo tego nie grubnie i jego postawa przypominała Ci kurczaka z tacki z TESCO ( stąd też wzięła się jego ksywa , Zayn kocha lustra nie ważne czy jest 4 nad ranem czy 23 w nocy musi zajrzeć w lustro , Liam boi się łyżek zawsze się z Niego śmiałaś , że musi jeść zupę widelcem . Od chłopców dowiedziałaś się , że Harry kocha koty , ma 4 sutki i uwielbia liczbę ' 69 ' . Z Harry'm poznawałaś się co raz lepiej . Chłopaki planowali coś z Harry'm ale nie wiedziałaś o co chodzi . Nadchodzi dzień Twoich urodzin . Zapraszasz chłopaków do Twojej ulubionej kawiarenki . Kiedy przychodzisz nie ma ich ale zauważasz na stoliku karteczkę z Twoim imieniem . Czytasz ' Czekam u mnie w domu Harry ' Pobiegłaś pod dom Harry'ego . Wchodzisz do środka ale nikogo nie było . Idziesz do pokoju Harry'ego . Widzisz chłopaków którzy zaczynają śpiewać Twoją ulubioną piosenkę . Rozpłakałaś się całkowicie Cię wmurowało !

niedziela, 2 czerwca 2013

Imagine o Harrym część 5.

Po chwili Harry postanowił Cię odprowadzić do domu bo było już późno i dosyć zimno .Pod domem przytulił Cię i pocałował . W sercu zrobiło Ci się ciepło . Pożegnałaś się i poszłaś do domu . Po Harry'ego przyjechało dziwne auto ... Coś w stylu limuzyny .W aucie widziałaś czterech chłopców nie wiedziałaś o co chodzi .Z limuzyny wydobywała się stłumiona muzyka . Odjechała .W domu rodzice zapytali gdzie tak długo byłaś . Opowiedziałaś o Harry'm , że to jest Twój nowy przyjaciel . Cieszyli się . Po krótkim przesłuchaniu poszłaś do siebie . Włączyłaś laptopa i widziałaś , że ktoś dzwoni na Skype . Nie wiedziałaś kto to . Odbierasz . Widzisz Harry'ego a przy nim siedzących chłopaków byli to Ci chłopcy co siedzieli w limuzynie . Kojarzyłaś ich ale nie byłaś pewna kto to jest do końca . Rozmawialiście wszyscy . Rozmowa zakończyła się ok. 3 nad ranem . Zasnęłaś przy włączonym laptopie . Obudziłaś się ok.7 rano . Skromnie powiedziawszy ogarnęłaś się . Wyszłaś z domu . W szkole załapałaś się na 5 z matematyki . W szkole szło Ci co raz lepiej . Po szkole szłaś na spacer z koleżanką . Byłaś bardzo smutna Hazza nie odzywał się . Zastanawiałaś się czy nie było to przelotne uczucie . Przeprosiłaś koleżankę i poszłaś do domu . Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi . Otwierasz . Widzisz Harry'ego kiedy Cię zobaczył uśmiechnął Cię i przytulił . Zabrał Cię na spacer po lesie . W drodze prowadziliście rozmowę .
Harry : Muszę Ci coś powiedzieć to bardzo ważne .
Ty : Mów !
Harry : Mam ...
Ty : Noo !
Harry : Zespół .
Ty : No to świetnie dlaczego mi nie chciałeś powiedzieć ?!
Harry : Bo wiem , że jakoś za nami nie przepadasz .
Ty : One Dierection ?!
Harry : Taak .
Ty : No jakoś za Wami nie przepadam ale teraz Cię na prawdę poznałam i wiem jaki jesteś a nie taki jaki opisują Cię osoby .
Harry : Bo to plotki .
Przytulił Cię .

: )

Ty : Harry ile to 6+9 ?
Harry : Myślisz , że jestem taki głupi do łóżka bejbe !

Imagine o Harrym część 4.

Harry spojrzał Ci w oczy i się zaczerwienił . Popatrzałaś na Niego i zaśmiałaś się . Staliście przed studiem i się przytulaliście ( to były najlepsze chwile w Twoim życiu ) .Po czasie rozkręciła się rozmowa .
Hazza : Dlaczego to zrobiłaś ?
Ty : Co ?!
Hazza : No ten buziak .
Uśmiechnął się .
Ty : Bo się nie spodziewałam , że zrobisz coś takiego .Ten tatuaż i wgl.
Hazza : [T.I] Ty tego na prawdę nie widzisz ?
Ty : Co mam widzieć ?
Hazza : Podobasz mi się i to bardzo .
Ty : Harry serio ?
( Nie dokańczasz zdania Harry Ci przerywa )
Hazza : Ale przepraszam ... To był niewłaściwy moment . Przepraszam .
Przytulasz mocno Harrego i szepnęłaś mu do ucha .
Ty : Ty mi się też podobasz .
Harry nie wiedział co powiedzieć .

Imagine o Harrym część 3.

Na karteczce był napis Twojego imienia w literach gotyckich . Nie wiedziałaś co to .
Ty : Co to znaczy ?
Harry : To Twoje imię po gotycku i byłby jeśli się zgodzisz na wewnętrznej części przedramienia .
Ty : Harry ... Ale na prawdę ?
Harry przytaknął , a Ty nie wiedziałaś co powiedzieć .
Poszliście do studia tatuaży gdzie spotkaliście ludzi , którzy mieli wytatuowaną większą część ciała . Najwięcej tatuaży mieli na ramionach i rękach .Jeden mężczyzna miał tatuaż na pół twarzy kiedy Go zobaczyliście spytaliście się co Go skłoniło do takiej decyzji . Opowiedział Wam historię , aż w końcu zapytał jaki tatuaż chce mieć Harry , Harry dokładnie przedstawił jak ma wyglądać dziara , jakie kolory i gdzie dokładnie ma być . Podczas tatuowania siedziałaś obok Harry'ego i patrzałaś dokładnie jak mężczyzna robi Harry'emu dziarę .
SKOŃCZONE !
Tatuaż był śliczny nie wiedziałaś co powiedzieć . Przytuliłaś mocno Hazze i pocałowałaś w policzek .