Przebrałam się w koszulkę Zayn’a. Poszliśmy
na dwór do basenu. Zayn stanął przy krawędzi. Postanowiłam zrobić mu kawał.
Popchnęłam go, a ten wpadł do wody.
-Nie umiem
pływać!- krzyknął. Przestraszyłam się. Ja naprawdę nie wiedziałam. Myślałam, że
skoro ma basen, to pływa. Myliłam się.
-Podaj mi
rękę.- doradziłam i wyciągnęłam dłoń w jego stronę. On ją chwycił i …i
pociągnął mnie do siebie tak, że wylądowałam w wodzie. Zayn po prostu mnie
oszukał. Chciał zrobić mi kawał.- Głupek.- zaśmiałam się.
-Dałaś się
nabrać.- dołączył do mnie Malik.
-Ja naprawdę
myślałam, że nie umiesz pływać.- przyznałam i oboje usiedliśmy obok siebie na
brzegu basenu.
-No, jakiś
miesiąc temu, to nie umiałem.- powiedział. Dalej siedzieliśmy w ciszy.
-Wiesz, że
myślałam, że nie jesteś zbyt dobry. Brałam Cię za bad-boya.- odwróciłam głowę w
jego stronę i spojrzeliśmy sobie w oczy.
-A dlaczego tak myślałaś?- zapytał.
-Ponieważ z
nikim się nie kumplowałeś i nie miałeś dziewczyny.- zauważyłam.- I nie
słuchałeś nauczycieli.
-Ok. Teraz
wszystko Ci wytłumaczę. Nie miałem kolegów, ani dziewczyny, bo nie ufam
ludziom. Boję się, że lecą na kasę.
-Dlaczego
mieliby lecieć na kasę?- zapytałam.
-Nie ufam
ludziom.- odpowiedział. Zachował się tak, jakby w ogóle nie słyszał mojego
pytania.
-Zayn?-
zapytałam.
-Ładna
pogoda.- stwierdził. W ogóle mnie ignorował.
-Zayn, mówię
do Ciebie!- krzyknęłam. Naprawdę mnie zdenerwował.
-O co chodzi?-
chyba mu się głupio zrobiło.
-Dlaczego
mieliby polecieć na kasę?- zapytałam.
-Widzisz ten
dom.- pokazał ręką.- To wszystko jest moje. Gram w sławnym zespole. Mam
wszystko, czego zapragnę.- wybuchł furią. Widać, że nie za bardzo był
szczęśliwy z tego wszystkiego.
-No już,
spokojnie.- próbowałam go jakoś uspokoić. Jego oczy się zaszkliły. Widziałam,
że powstrzymuje się od płaczu.
-Tak
naprawdę to nie wiem, kto jest moim przyjacielem, a kto go udaje.- wyżalił się.
-Ja nikogo
nie udaję. Naprawdę Cię lubię.-przyznałam.- A może i coś więcej do Ciebie
czuję.- to ostatnie zdanie powiedziałam tak cicho, aby nie usłyszał. Nie wiem,
czy mi to wyszło, bo on się tylko uśmiechnął.
-Tobie ufam.
Wiem, że nie lecisz na kasę. Jesteś inna niż wszystkie. Wiem, że mogę tobie
zaufać.-mówił patrząc w moje oczy i zmniejszając dystans między nami. Jego oczy
mnie zahipnotyzowały. Nasze usta
dzieliły milimetry i w końcu się złączyły. Od tak dawna czegoś takiego nie
czułam. Jednak Malik musiał usłyszeć to, co powiedziałam.
Po kilku chwilach oderwaliśmy się od siebie.
-Nie znamy
się za długo, ale czuję, że Cię kocham.- powiedział Zayn.
-Ja to samo
poczułam.- zaśmiałam się.
-[T.I]
zostałabyś moją dziewczyną?
-No jasne,
że tak.- uśmiechnęłam się.
-Wiedziałem,
że jesteś inna.- przyznał Zayn z nutką tajemnicy w głosie.
-Dlaczego
niby? Jestem sobą i niczym się nie wyróżniam.- zauważyłam.
-Jesteś
inna, ponieważ nikogo nie udajesz. Jak pierwszy raz Cię zobaczyłem, to
wiedziałem, że jesteś tą jedyną.
-Od kiedy
byłeś we mnie zakochany?- zapytałam. To wszystko ci mówił Malik było bardzo
ciekawe.
-Od
pierwszego dnia w szkole.- przyznał.
-Nie
zauważyłam.
-Bo nie
dałem po sobie poznać.- powiedział Zayn.
-Jesteś
dobrym aktorem. Ja byłam przekonana, że jestem dla ciebie nie ważna.-
przyznałam.
-Żałuję, że
nie powiedziałem Ci wcześniej.
-Ważne, że w
ogóle to zrobiłeś.
-[T.I]
kocham Cię.
-Ja Ciebie
też.
-I
przepraszam, że wpakowałem Cię w kłopoty.
-O czym Ty
mówisz?- zapytałam.
-Jak jutro
przyjdziemy do szkoły, to nie będzie za ciekawie. W końcu uciekliśmy od kary.
-A jutro też
uciekniemy?- zapytałam.
-Nie.
Zamierzam się zmienić na grzeczniejszego, dla Ciebie.
-Dla mnie
nie musisz się zmieniać.- powiedziałam i pocałowałam Malika. W końcu czułam się
kochana i potrzebna.
Nika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz