sobota, 20 lipca 2013

Imagine o Louis'ie.

To mój ostatni imanig na tym blogu. No dobra, ostatni to może nie. Jak na razie nie będę nic dodawać. Nie wiem, czy kiedyś wrócę, czy nie. Muszę się nad tym zastanowić. Mam nadzieję, że imagin się Wam spodoba i że nie zapomnicie o mnie.
------------------------------------------------------------------------------------------------

    Skończyłam się rozpakowywać i usiadłam na mój śpiwór.
   Rozejrzałam się po namiocie. Fajnie będzie spędzić dwie noce pod namiotami i to jeszcze z moimi przyjaciółmi. Cieszyłam się, że tu jestem. To chłopcy wpadli na ten pomysł, ponieważ chcieli odpocząć do sławy. W sumie, to mają rację. Tutaj w środku lasu nikt ich nie będzie śledzić i robić zdjęć.
   Trafił mi się największy namiot i byłam w nim z parą zakochanych, czyli moją przyjaciółką [I.T.P] i Harry’m. Oni poza sobą świata nie widzieli. Też bym tak chciała, ale nie mam co na to liczyć. Sądzę, że miłość jest głupia. Pierwszy raz się zakochałam, a nie mam szans, żeby byliśmy razem. Chociaż, może to jednak jest możliwe. Przyznam, że Louis ostatnio dziwnie się wobec mnie zachowywał. Tak, zakochałam się w marchewie. Nie wiem, dlaczego w nim, ale tak jakoś. Byliśmy przyjaciółmi już od najmłodszych lat i to chyba dlatego. Ale wróćmy do zachowania Louis’a. Od jakiegoś czasu coraz częściej był przy mnie. Często mnie przytulał i czasem nazywał mnie swoim skarbem. To trochę dziwne, ale mi się to podoba. No i chłopcy. Oni wiedzą coś, czego ja nie wiem. Zawsze robią tak, żebym to ja siedziała obok Louis’a. Gdy mamy coś robić w parach to zawsze jestem z Lou. Wiem, że robią to specjalnie, ale nie wiem, dlaczego. Na siłą próbują nas wyswatać. Nie wiem, czy im się uda. Bardzo chciałabym tego. Chciałabym być z Louis’em, ale to jest niemożliwe. To tylko mój przyjaciel.
-Co będziemy robić?- zapytał Liam wchodząc do naszego namiotu.
-Nie wiem.- przyznała moja przyjaciółka.
-Może zagramy w chowanego.- zaproponował Harry.
-Jasne.- zgodził się Daddy.
-Niech będzie.- przyznałam.
-Chodźcie.- wszyscy wyszliśmy przed namiot. Po chwili dołączyła do nas reszta. Dopiero teraz zauważyłam, że Louis na namiot z Liam’em, a Zayn z Niall’em.
-Dobra, będziemy grać w chowanego, ale trochę zmienimy zasady.- zaczął Liam. Chłopcy nie byli tym zaskoczeni. Dziwne. - Podzielimy się na pary. Ja będę szukał.
-A jaka nagroda będzie dla tej pary, która wygra?- zapytał Malik.
-Będzie mogła wybrać namiot, w którym będzie spać.- odpowiedział Liam.
-Ok. No to dzielimy się na pary.- zarządził Niall.
-Ja jestem z Harry’m.- powiedziała szybko moja przyjaciółka.
-Ja z Zayn’em.- odezwał się Niller
-Czyli ja jestem z [T.I].- powiedział Louis. Skąd ja wiedziałam, że tak właśnie się to skończy?
-Ok. Liczę do 20.- oznajmił Daddy i zaczął liczyć.
-Chodź.- Lou złapał mnie za rękę i zaczęliśmy biec. Spodobało mi się to.
-Gdzie biegniemy?- zapytałam po chwili.
-Przed siebie.- odpowiedział Louis. No tak, to mi się w nim podobało. Ta jego spontaniczność.
-Aha. - wolałam o więcej nie pytać.                                                                                
   Biegliśmy tak razem przed siebie, aż w końcu znaleźliśmy odpowiednią kryjówkę.
-Mam nadzieję, że wygramy.- powiedział Lou. Nic nie odpowiedziałam.
   Siedzieliśmy tak przez jakiś czas.

-Może już wrócimy?- zaproponowałam.
-No dobrze.- zaczęliśmy iść w stronę namiotów.  W sumie to dziwię się, że się nie zgubiliśmy w tym lesie.
   Doszliśmy do miejsca, gdzie były rozstawione namioty.
-Wygraliście!- krzyknął Zayn.
-Liam jako jedynych Was nie znalazł.- przyznał Harry.
-Mieliście dobrą kryjówkę.-  taa, jasne. Krzak jest dobrą kryjówką. Powodzenia. Przecież wiem, że oni kłamią. Nie wiem o co w tym  wszystkim chodzi.
-Patrzcie, co znalazłem.- powiedział Niall przychodząc do nas z…
-Wiewiórka!- krzyknęłam i wskoczyłam Liam’owi na plecy.
-[T.I] o co chodzi?- zapytał zmieszany Daddy.
-Boisz się wiewiórek?- zapytał Harry.
-Tak.- przyznałam.-One są straszne.
-Aha.- chłopcy spojrzeli po sobie. Po ich minach mogłam poznać, że coś kombinują.
-Dobra, Niall puść tą wiewiórkę.- zarządził Liam. Jak zwykle opanował całą sytuację. Mogłam już z niego zejść.
-W którym namiocie śpicie?- zapytał Zayn.
-Louis, może w tym mniejszym, w tym, w którym śpisz już z Liam’em?- zaproponowałam.
-W sumie to nam wystarczy i nie będzie tyle do przenoszenia.- przyznał.
-Ok. To wystarczy tylko, że ja dam tam swoje rzeczy i tyle.
-Czyli ja śpię dzisiaj w namiocie z Harry’m i [I.T.P]?- zapytał Liam.
-Tak.- odpowiedziałam.
-Ok.- szybko zrobiliśmy zamianę.
   Czyli dzisiejszą noc będę musiała przetrwać z Louis’em? W sumie to mi się podoba. Może tym sposobem się jakoś do niego zbliżę? Miejmy taką nadzieję.
-[T.I] możemy pogadać?- zapytał Liam wchodząc do namiotu w którym będę spać. Lou gdzieś zniknął.
-Jasne.- odpowiedziałam.- O co chodzi?
-Nie tutaj. Chodź.- powiedział i zaczął ciągnąć mnie za rękę.
   Wyprowadził mnie gdzieś w las i kazał usiąść na pniu.
-O czym chciałeś porozmawiać?- zapytałam.
-O Louis’ie.- odpowiedział.
-O co chodzi? Coś mu się stało?- zaniepokoiłam się.
-Nic mu się nie stało. Chciałbym wiedzieć czy go kochasz?
-Co?-przestraszyłam się.
-Kochasz Lou. Prawda?- zapytał.
-Tak.- przyznałam.- Jestem w nim zakochana, ale przecież wiesz, że nie mam u niego szans.
-Jak to nie masz u niego szans?
-Jesteśmy z innego świata. On jest sławny, a ja? Zresztą i tak się dziwie, że jeszcze się ze mną kumplujecie.- posmutniałam.- Moglibyście mieć lepszych przyjaciół.
-Co ty mówisz?! Jesteś naszą przyjaciółką już od dawna. Nie chcemy kogoś innego. To że jesteśmy tam jakoś rozchwytywani, to nie znaczy, że mamy od razu wszystko zmieniać. Wszyscy Cię bardzo kochamy.
-Nie wiem, czy Louis mnie kocha.- zwątpiłam.
-Słuchaj, on zabije mnie, że Ci powiedziałem, ale co mi tam. Lou też Cię kocha. Mówił mi, że się w tobie zakochał, ale nie chce Ci tego powiedzieć, bo boi się twojej reakcji. Boi się, że go odrzucisz.
-Naprawdę?- zapytałam. W tym momencie poruszył się krzak obok nas. Ktoś za nim był.-Kto tam jest?- zapytałam.
-Nikt.- zaprzeczył Liam trochę zmieszany.-A jak chciałabyś, żeby Louis wyznał Ci miłość?- zapytał szybko próbując odwrócić moją uwagę.
-Po prostu chciałabym, żeby mnie pocałował. Nic więcej. Tylko o tym marzę. Chciałabym posmakować jego ust.
-Aha.
-Coś jeszcze chciałeś wiedzieć?- zapytałam.
-Nie.
   Szybko odeszłam. Trochę dziwnie się czułam. Nie wiem, dlaczego Liam mnie o to wszystko pytał i nie wiem, czy mówił prawdę o tym, że Louis się we mnie zakochał.
   Zaczęło się robić ciemno, więc wróciłam do namiotu i się przebrałam. Chwilę później przyszedł Lou. Spojrzał tak jakoś dziwnie na mnie. Inaczej niż zwykle. Widziałam w jego oczach miłość.
-Gdzie byłeś?- zapytałam.
-Nie ważne.- odpowiedział.- Idziemy spać?
-No, mam taki zamiar.- przyznałam.
-Dobra.- powiedział Louis podchodząc do mojego śpiwora i przeciągając go na drugą stronę namiotu, blisko swojego śpiwora.
-Dlaczego…?- chciałam zapytać, ale Lou mi przerwał.
-Chcę spać blisko ciebie.- wytłumaczył szybko.
-No dobrze.- zgodziłam się i weszłam pod śpiwór. Louis zrobił to samo.
   Z tego, co zauważyłam, to wszyscy już spali. Mój przyjaciel przybliżył się do mnie i objął mnie w pasie.
-Dobranoc skarbie.- powiedział.
-Dobranoc.- odpowiedziałam i położyłam swoją rękę na jego, a on splótł nasze palce. Nie powiem, spodobało mi się to.
    Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

   Rano obudziłam się w tym samym momencie, co Louis. Wyrwałam się z jego objęć i usiadłam. W tym momencie zobaczyłam wiewiórkę.
-Aaaaa!- krzyknęłam i wskoczyłam na Lou.
-[T.I] nie bój się.- powiedział i podszedł do stwora, po czym wziął ją do ręki i wyniósł z namiotu.
-Mój bohaterze.- podziękowałam mu.- Dziękuję. Uratowałeś mnie.
-Dla mojej księżniczki wszystko.- powiedział i popchnął mnie delikatnie na śpiwór, po czym na mnie usiadł i pocałował. Oczywiście w usta.
-Dlaczego to zrobiłeś?- zapytałam, gdy już skończyliśmy się całować.
-Ponieważ wiem, że o tym marzyłaś.
-Jak…?
-To ja wtedy siedziałem za tym krzakiem. Liam poprosił cię o rozmowę, a w tym samym czasie Zayn chciał mi coś pokazać. Kazał mi, żebym schował się w krzakach i słuchał, co mówisz. Słyszałem, że powiedziałaś, że mnie kochasz, ale boisz się, że ja cię nie kocham i nie mamy szans. Muszę Ci na wszystko zaprzeczyć, ponieważ kocham Cię najmocniej na świecie, i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. To co, że jesteśmy z innych światów, to nie przeszkodzi nam w miłość.
-Louis, ja też Cię kocham.
-Teraz trzeba podziękować chłopakom.
-No tak. To oni to wszystko uknuli i znając życie, ta wiewiórka nie znalazła się tu przypadkiem.- zaśmiałam się.


Nika.