wtorek, 25 czerwca 2013

Imagine o Liam'ie.

Wyszedł mi jakiś dziwny, ale postanowiłam, że go dodam. Miłego czytania :)
---------------------------------------------------------------------------------------------------

  Patrzyłam za okno. Piękna słoneczna pogoda. Dzieci bawiły się na pobliskim placu zabaw, który był widoczny z domu. I pomyśleć, że ja kiedyś też taka byłam. Żyłam beztroskim życiem, nie musiałam się niczym przejmować. Była po prostu spokojna o życie. Nie miałam żadnych zmartwień, niekiedy czasem
pokłóciłam się z koleżanką, ale to były kłótnie o zwykłe błahostki. I tak po jakiś 5 minutach się godziłyśmy.
   Pamiętam, że lubiłam bawić się w piaskownicy. Zawsze interesowało mnie lepienie zamków z piasku. W dzieciństwie bawiliśmy się, kto zbuduje ładniejszą budowlę. Zawsze ja wygrywałam.
   Zawsze też lubiłam się huśtać na huśtawce, lub skakać na koniku. Och, jakie to było życie.
   Później dorastanie. Pamiętam moje pierwsze miłości, mój pierwszy pocałunek. Miałam wtedy 16 lat, tak wiem, trochę późno. Pamiętam, że chodziłam z tym chłopakiem już miesiąc, kiedy on podszedł do mnie i tak z całego serca powiedział mi, że mnie kocha. Zaimponował mi tym. To właśnie wtedy go pocałowałam i postanowiliśmy, że będziemy ze sobą do końca życia. Do teraz pamiętam, jak wtedy wyglądał. Miał lekko kręcone brązowe włosy, brązowe tęczówki, i wiedziałam, że wiele przeszedł w swoim życiu.
   Wspieraliśmy się nad wzajem. Nawet doradziłam mu, żeby poszedł do X-F. Miał naprawdę wielki talent. Cudownie śpiewał. Lubiłam go słuchać. Gdy za pierwszym razem nie udało mu się przejść, to powiedziałam mu, żeby poszedł drugi raz. Tym razem mu się udało. To dzięki X-F zdobył swoją sławę. Chociaż był sławny, to poświęcał mi wiele czasu.
   Pamiętam, co się później działo. Pamiętam, jak wydał ze swoim zespołem pierwszą płytę, i pojechał na swoją pierwszą trasę koncertową. Och, jaki on był wtedy podekcytowany.  
   Zaczęłam przypominać sobie nasze wspólnie spędzone chwile. Och, ile ich było. Pamiętam, jak byliśmy razem na koncercie naszego ulubionego zespół, pamiętam, jak poszliśmy do wesołego miasteczka i było cudownie. Jeździliśmy na przeróżnych kolejkach, a mój chłopak nawet wygrał dla mnie misia. Pamiętam wszystkie nasze wspólnie spędzone chwile. Najwspanialsze chwile z Liam’em.
   Szkoda, że nie można cofnąć czasu. Naprawdę za nim tęsknię. Właśnie jest teraz ze swoim zespołem w trasie koncertowej. Od tak dawna go nie widziałam. Tęsknię za nim.
   
   Zeszłam z parapetu i podeszłam do laptopa. Usiadłam wygodnie na sofie i wzięłam go do ręki. Załączyłam, i od razu ktoś zadzwonił na mojego skayp’a. To Liam. Szybko odebrałam.
-Cześć skarbie.- powiedział mój chłopak.
-Hej kochanie.- uśmiechnęłam się.
-Słuchaj, mam dla Ciebie niespodziankę.- zaczął Liam.
-Jaką?- zapytałam. Byłam bardzo ciekawa.
 -Nie mogę Ci zdradzić.
-Szkoda.- zesmutniałam.
-[T.I] teraz musisz mnie posłuchać. Spakuj swoje rzeczy, no wiesz ubrania i przyjedź na lotnisko. Tam już czekają na Ciebie zamówione bilety. Wsiądź do samolotu, i przylatuj. Będę czekał.
-Liam…- zaczęłam, ale nie pozwolono mi skończyć.
-Kocham Cię.- powiedział i się rozłączył.
   Nie wiedziałam, co mam zrobić. Nie miałam innego wyjścia, więc zaczęłam się pakować. Po chwili miałam już spakowaną całą walizkę. Wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyłam na lotnisko. Byłam strasznie podekscytowana. Nie wiedziałam, co przygotował dla mnie Liam. Zaskoczył mnie tym.
   Podeszłam do kasy i tak jak mówił mój chłopak czekały już bilety. Wystarczyło tylko, że wsiadłam do samolotu i już leciałam.
   Strasznie mi się nudziło, więc postanowiłam się zdrzemnąć.
   Obudził mnie straszny wrzask. Nie wiedziałam, co się dzieje. Poczułam, że samolot zaczął spadać. Już wiedziałam, o co chodzi. Zaszła jakaś awaria i właśnie za niedługo zderzymy się z ziemią. Zapewne wszyscy ludzie znajdujący się ze mną w samolocie wiedzieli, że to jest już ich koniec.
-Liam, zawszę będę Cię kochać.- powiedziałam i już nic więcej nie poczułam.

~*~

   Usiadłem z chłopakami przy telewizorze. Właśnie leciały wiadomości. Nie interesowało mnie to zbytnio. Nic ciekawego. Czekałem tylko na to, żeby jak najszybciej zobaczyć [T.I]. Tęskniłem za nią. Dzisiaj zaangażowałem dla nas spotkanie. Jak już przyleci tutaj na miejsce, zamierzam się jej oświadczyć. Wyznam jej miłość. Niech wie, jak bardzo dla mnie znaczy.
-Liam!- krzykną nagle Louis.
-Co?- zapytałem zdziwiony.
-Mówią o jakimś wypadku. Samolot z Londynu miał awarię i zderzył się z ziemią. Podobno wszyscy pasażerowie nie żyją.- strasznie się wystraszyłem.
-A gdzie ten samolot leciał?- zapytałem.
-No właśnie o to chodzi, że tutaj.- powiedział Zayn.
-Nie.- zaprzeczyłem.- Wy myślicie, że akurat w tym samolocie leciała [T.I]?- wszyscy zgodnie przytaknęli głowami.- To niemożliwe.- zmartwiłem się. Jak najprędzej wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do [T.I]. Jednak ona nie odebrała.
-Liam, właśnie wymieniają osoby, które zginęły!- krzyknął Niall. Wszyscy wspólnie zaczęliśmy słuchać. Czekaliśmy, czy [T.I] akurat leciała tym samolotem. Bałem się tego, co usłyszę.
   Wszyscy czekaliśmy z napięciu. Na samym końcu wymieniono jej imię. A jednak zginęła. Nie wierzyłem w to. Rozpłakałem się. To nie może być prawda. Zacząłem do niej wydzwaniać. Nie odbierała.
-Liam, spokojnie.- powiedział Harry.
-Zostawcie mnie wszyscy!- krzyknąłem i położyłem się na swoje łóżko. Byłem zdruzgotany.- [T.I], dlaczego mnie zostawiłaś?- zapytałem patrząc w sufit. Jednak nie usłyszałem odpowiedzi. Już nigdy nie usłyszałem jej głosu.

   Pogodziłem się z jej śmiercią. Życie toczyło się dalej. Starałem się aż tak tym nie zamartwiać, bo chociaż wiedziałem, że [T.I] nie żyje, to zawsze jest gdzieś blisko mnie i wiem, że nadal mnie kocha, tak jak ja ją.

Nika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz