niedziela, 26 maja 2013

Imagine o Louis'ie.

   Siedziałam na parapecie i rozmyślałam, jakby to było, gdyby wszystkie ostatnie wydarzenia potoczyły się inaczej. Gdyby Louis, mój przyjaciel, nie stał się sławny. Oboje byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, ale jak to bywa w takich damsko-męskich przyjaźniach, ktoś musi się zakochać. W tym przypadku byłam to ja. Tęskniłam za marchewkowym. Odkąd stał się sławny i zaczął wyjeżdżać w trasy koncertowe, przestaliśmy się widywać. Może codziennie dzwoniliśmy do siebie, albo rozmawialiśmy przez Skayp’a , ale ja chciałam czegoś więcej. Chciałam się do niego przytulić i poczuć zapach jego perfum, ale to było niemożliwe. Louis teraz z pewnością miał jakieś próby, bądź koncerty.
   Z rozmyślań wyrwa mnie głos mamy.
-[T.I] masz gościa.- powiedziała moja rodzicielka wchodząc do mojego pokoju.
-Kogo?- zapytałam. W tej chwili w drzwiach pojawił się pasiasty.
-Lou!- krzyknęłam i do niego podbiegłam, po czym się do niego przytuliłam.
-Hey [T.I].- powiedział.
-To może ja nie będę przeszkadzać.- zauważyła moja mama i wyszła z pokoju.
-Co tam u Ciebie?- zapytał marchewa.
-Wszystko jest ok. Brakowało mi Ciebie.- przyznałam.
-Mi też Cię brakowało.
-[T.I] mam do Ciebie pytanie.
-Jakie?- zapytałam. Byłam podekscytowana.
-Może przeprowadziłabyś się do mnie i chłopaków. Mamy teraz miesiąc przerwy?- zapytał, a ja myślałam, że zaraz wybuchnę ze szczęścia.
-No jasne, że tak.- zawisłam mu na szyi.
-A więc się pakuj.
-Ok.
   Po spakowaniu rzeczy pożegnałam się z rodzicami, po czym wyjechałam. Byłam szczęśliwa jak nigdy dotąd.

Tydzień później.

Drogi pamiętniku.
Mieszkam z Louis’em i innymi chłopakami z zespołu już tydzień. Dużo się działo. Chłopaki mnie polubili. Są super.
Jedynym moim problemem jest to, że nie wiem, co zrobić. Tak bardzo boję się powiedzieć Louis’owi, co do niego czuję. Kocham go, ale nie wiem czy on czuje coś do mnie.
   Jego oczy są takie cudowne. Mogłabym w nich odpłynąć. Ach, czy naprawdę aż tak trudno jest kochać. Już naprawdę nie wiem, co mam zrobić.
   Gdyby Lou wiedział, że go kocham jak nikogo innego i chciałabym z nim spędzić resztę życia. No ale nie wiem. Trudno. Muszę żyć dalej. Może kiedyś powiem Louis’owi co do niego czuję. Nie wiem…
Kocham Cię Louis.

   Po napisaniu tego w pamiętniku, odłożyłam go na półkę. Przebrałam się w wygodnie ubranie i zeszłam na dół do salonu.
   Chłopcy postanowili troszkę się zabawić. Puścili muzykę i wyciągnęli alkohol. Wszyscy zaczęli tańczyć. Co chwilę miałam nowego partnera do tańca. Jednak nigdy nie był nim Louis. Zauważyłam, że nigdzie w pokoju go nie ma. Gdzieś zniknął. Na początku się tym nie martwiłam, ale później zaczęłam go szukać. Przeszukałam cały dom. Od piwnicy, aż po strych.
   Nagle do głowy wpadł mi pomysł. Lou może być jeszcze w moim pokoju. Przecież tam go nie szukałam. Ale co on by tam robił?    
   Poszłam w stronę mojego królestwa i cicho otworzyłam drzwi. Jednak miałam rację. Louis siedział na łóżku i czytał jakąś książkę. Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że to mój pamiętnik. Myślałam, że spalę się ze wstydu.. Od razu wyrwałam mu zeszyt.
-Ile przeczytałeś?- zapytałam. Bałam się, że przeczytał fragmenty, w których piszę, że go kocham.
-Wystarczająco dużo, żeby dowiedzieć się , że się we mnie kochasz.- po tych słowach się rozpłakałam. Chciałam jak najszybciej wybiec z pokoju, jednak moja rękę chwycił Lou uniemożliwiając mi ucieczkę.
-Zostań.- poprosił.- spojrzałam w jego oczy.- Nie płacz.
-Jak mam nie płakać, skoro dowiedziałeś się, że Cię kocham.
-Nie masz się czym martwić. Ja też Cię kocham.- ponownie spojrzałam w jego oczy i się uśmiechnęłam.- Kocham Cię głupoto.- na te słowa się zaśmiałam.
-Ja też Cię kocham Louis.

Nika.

2 komentarze: